Dzień Zwycięstwa

Dzień Zwycięstwa

8 maja obchodzimy w Kraju Dzień Zwycięstwa. Minęło już 75 lat od zakończenia II wojny światowej w Europie. W nocy z 8 na 9 maja 1945 roku w podberlińskim Karlshorst podpisano akt kapitulacji hitlerowskich Niemiec. Był to koniec największej hekatomby w historii Europy. Wyzwolenie od trwającej sześć lat wojny i okupacji, które kosztowały nasz Kraj i Naród śmierć ponad sześciu milionów obywateli, z tego połowę narodowości żydowskiej, zniszczenie wielu miast, w tym całkowitą ruinę naszej Stolicy, stratę elity intelektualnej, kulturalnej, wojskowej, administracyjnej etc., ruinę majątku kulturowego i materialnego. Straty nie dadzą przeliczyć się na środki finansowe. W gruzach legły zdobycze niedawnych dwudziestu lat niepodległości uzyskanej po 1918 roku.

Dzięki ogromnemu wysiłkowi społeczeństwa i ówczesnego reżimowego Rządu, eksploatacji niedawnego wyzwoliciela – Wielkiego Brata, strat terytorialnych i migracji ludności, w ciągu kilku lat zdołaliśmy odbudować z ruin Feniksa – Warszawę. Zagospodarowaliśmy tzw. Ziemie Odzyskane, czyli dawne słowiańskie tereny zachodnie i północne, przez wieki zgermanizowane i etnicznie wymieszane. Cena za utratę Kresów – oprócz Wielkopolski, Małopolski i Warszawy – kolebki polskiej kultury i sztuki. Ostatnie 75 lat to czasy bardzo burzliwe, nie zawsze wewnętrznie stabilne i pokojowe. Chyba dobry Bóg, któremu Polski Naród zawsze – nawet w najpodlejszych czasach był wierny – miał nas pod Swoją opieką!

Nie musimy wstydzić się naszej historii – każda nacja ma swoje białe, szare oraz czarne karty. Ale – co przyznaje cały cywilizowany świat – możemy być dumni z naszej Historii i razem z sąsiadami w demokratycznej Europie świętować Dzień Zwycięstwa – nomen omen – w czasach pandemii koronawirusa.

Niechaj towarzyszą nam słowa pieśni „Boże, coś Polskę”. Szczególnie my – Polacy na emigracji – kochajmy naszą Ojczyznę i brońmy Jej dobrego imienia szczególnie tutaj w Niemczech – kraju, który z naszego odwiecznego wroga stał się naszym dobrym sąsiadem, sojusznikiem, w którym znaleźliśmy życzliwe przyjęcie, pracę, przyjaciół oraz wychowaliśmy nasze dzieci na Europejczyków. Na zakończenie tej może przydługiej, ale szczerej wypowiedzi, pozwolę sobie zacytować słowa mojego ukochanego poety Cypriana Kamila Norwida: „Do Kraju tego, gdzie kruszynę chleba podnoszą z ziemi przez uszanowanie dla darów Nieba, tęskno mi, Panie”.

Marek Komorowski

Pierwsze dni II wojny światowej na zdjęciach - Wiadomości