Spacer po Miejskim Cmentrzu

Spacer po Miejskim Cmentrzu

W przeddzień Volkstrauertag (dzień pamięci o ofiarach wojen i przemocy) i 16 dni po Wszystkich Świętych, 16.11.19,  Polonikowcy wybrali się na zwiedzanie słynnego cmentarza miejskiego w Getyndze. Z zameldowanych 25 osób dotarło 20. Niektórzy pewno zapomnieli, że się wcześniej zgłosili.
W internecie czytamy o tym cmentarzu:
„Der alte Stadtfriedhof in Göttingen ist sozusagen der Père Lachaise Norddeutschlands. Rund 40.000 Gräber verteilen sich auf einer Fläche von 36 Hektar.
Insgesamt acht Nobelpreisträger haben auf dem Stadtfriedhof in Göttingen ihre letzte Ruhe gefunden – kein Wunder, in der „Stadt, die Wissen schafft“. Neben Max Planck, dem Begründer der Quantenphysik, finden sich hier auch die Gräber von Max Born, nobelpreisgekröntem Quantenmechaniker, sowie Otto Hahn, Pionier in der Radiochemie. Ihm verlieh man im Jahr 1945 unter anderem für den Nachweis der Kernspaltung von Uran den Chemie-Nobelpreis.
Auf dem Stadtfriedhof in Göttingen liegen außerdem gefallene Soldaten und andere Opfer der beiden Weltkriege begraben. Die Geschichte des Friedhofs reicht allerdings noch weiter zurück. 
Der damalige Bürgermeister Georg Merkel weihte ihn im Jahr 1881 ein, damals noch auf der Fläche von bescheidenen siebeneinhalb Hektar. Das früheste Grab ist auf das Jahr 1701 datiert – womit der Stadtfriedhof in Göttingen den Père Lachaise in Sachen Geschichtsträchtigkeit um knapp 100 Jahre schlägt.
Ähnlich wie sein „Bruder“ in Paris erinnert der Stadtfriedhof Göttingen mit seinen vielen Pflanzen, den alten Bäumen und imposanten Alleen an eine Parkanlage.“
 
Nasz przewodnik, pan Scharmach przedstawił nam w super ciekawy sposób  groby znanych osób i noblistów, ich życiorysy, anegdoty z  życia oraz przeróżne ciekawostki : m.in. o wielkiej osobowości Lou-Salome, Richard Zsigmondy, Otto Hahn, Max Born, L. Prandtl,Manfred Eigen i wielu innych. Nie każdy z nich zapisał się pochlebnie na kartach historii, tym bardziej, że niektórzy  żyli w okresie Nationalsozialismu i pracowali dla panującej władzy.
Dla nas spora lekcja historii.
Byliśmy oczywiście również pod płytą grobową polskich ofiar II wojny światowej i zostawiliśmy tam zapalone świeczki oraz wrzosy.
W sumie bardzo pouczający  spacer  przy  niskiej  temperaturze. Brrr… Zdjęcia na galerii.
Na rozgrzewkę przewidziany był posiłek w Cafe de Sol. Niestety dotarło tam zaledwie 11 osób. Jednakże wcale nam to nie przeszkadzało,żeby posiedzieć w ciepełku w dobrym towarzystwie i przy dobrym jedzeniu jeszcze ponad 2 godzinki .
 
Mała refleksja na marginesie:
Dzięki wskazówce Krystynki wybrałam się po naszym spotkaniu  do Kaufparku , gdzie odbywał się akurat bazar  „Miteinander, füreinander „, w ramach którego przedstawialy się wszystkie stowarzyszenia i organizacje charytatywne  regionu. I z małym  zażaneniowaniem musiałam stwierdzić, że „nasi bracia“ przewyższają  nas pod każdym względem, jeśli chodzi o tzw. działalność charytatywną. Wśród Polaków tzw. Ehrenamt jest pojęciem mało popularnym, w większości się robi coś za coś ( a co ja z tego będe miał?). Tzw. działacze spotykaja się nierzadko z niezrozumieniem, brakiem wdzięczności, czasem nawet podejrzliwością , a i wręcz krytyką.
Natomiast w Niemczech jest wiele ludzi, którzy angażują się w działalność na rzecz drugiego człowieka, organizacji, zwierząt, grupy społecznej czy innego kraju. Po prostu tak, niczego nie oczekując w zamian.
A wręcz jest to już prawie normalne, że po  przejściu  na emeryturę  szuka się dla siebie zajęcia  charytatywnego . Jest to niebywałe, budujące i wzruszające.    
 
W piątek, 22.11.19 widzimy się w Zum Szültenbürger o godz 18.00 na gąsce . Aktualny stan zgłoszeń : 26 osób.
Sylwester się odbędzie, musimy jeszcze zrobic  bilety, i za dobry tydzień ruszymy ze sprzedażą. Kto chce może już wpłacać pieniądze: 50€ dla członków, 55€ dla nieczłonków ( niestety wszystko podrożało).
 
Pozdrawiam cieplutko w te chłodne dni i wieczory
Bozena
 
 
 
Feedback:
Michael W. :
Goldig, der „Père Lachaise“ Norddeutschlands ??
Aber es war richtig interessant und der Stadtführer hat uns nicht in Grund und Boden geredet, sondern hat uns an ausgewählten Stellen unterhaltsam informiert.
Für mich ganz neu: eine geheimnisvolle, die Männer verwirrende, Frau namens Lou.
Liebe Grüße an alle!
Michael
Bozenka, Du hast dir wieder soviel Mühe gemacht!

Krysia K:

Dzien dobry Bozenko,

uwazam rowniez , ze spacer po cmenarzu byl bardzo intesujacy. Nigdy tam nie bylam i dlatego ciesze sie, ze moge dzieki Polonice poznawac dokladniej nasze miasto. A nasze spotkanie w Cafe del Sol przyczynilo sie do mile spedzonego czasu.Dzieki Poloniko.

Pozdrowienia. Krystyna i Csaba